A co Ty zrobiłeś ze swoją gratisową godziną?
Ja mogłam spać o godzinę dlużej, mogłam o godzinę dłużej urządzać projekcje w swojej głowie zanużona po czubek nosa pod kołdrą. Mogłam wziąć godzinną kąpiel i dopieszczać ciałko specyfikami różnej maści - ok, to by mi nie wyszło, bo nie mam wanny. Ale mogłam wziąć książkę, albo jedną z gazet, które regularnie kupuję, a czasu nie mam na ich czytanie. Mogłabym.
Nie zrobiłam żadnej ze wspomnianych rzeczy. Za to postanowiłam przeszukać kąty w mieszkaniu, do których rzadko zaglądam. I wiecie co znalazłam? Listy. Takie w kopercie, ze znaczkiem, odręcznie pisane. Niektórych nadawców dziś już nawet nie kojarzę. Trzymać kartkę w ręku próbując rozszyfrować zawiłości charakteru pisma to idealna rozrywka na niedzielne popołudnie, uwierzcie.
Nie wrócisz do maila ani do smsów sprzed lat. A nawet jeżeli... to nie będzie ten sam klimat.
Znalazłam walentynkę z czasów podstawówki. Co dziś, by mi zostało? Nic. Kwiaty więdną, po czekoladkach zbierałabym tylko papierki, a po winie pustą butelkę.
Teraz wszędzie tylko maile, smsy, albo facebook. Wątpliwe jest, że kiedykolwiek jeszcze zdarzy mi się otrzymać od kogoś list, albo go wysłać... Nawet nie wiem, co miałabym w takim liście napisać...?
A teraz kolejna myśl! Dlaczego miałoby mi się to nie zdarzyć? Kartkę znajdę, dlugopis mam, a w kopertę mogę zainwestować. Jeszcze nie zapomniałam jak się pisze i doskonale znam drogę na pocztę. Nie wiem tylko ile kosztuje znaczek, ale podejrzewam, że to nie majątek i może nie pójdę z torbami ;)
Uruchamiam akcję pod tajemniczym kryptonimem: LIST :D
Jeżeli chcesz otrzymać go ode mnie, napisz prywatną wiadomość poprzez fun page.
Obowiązuje tylko jedna zasada:
- w związku z tym, że nie wiem ile osób podłapie temat, a nie chciałabym kolejnych długich dni i nocy spędzać z długopisem w ręku, informuję, że odpiszę na 10 wiadomości. Tych, których autorzy w jakiś (zupełnie dowolny) sposób mnie zaciekawią. Jestem jurorem w tej zabawie. Zwycięska 10-tka dowie się o swojej wygranej znajdując kopertę w skrzynce pocztowej :)
Na Wasze wiadomości (nie zapomnijcie o adresie do korespondencji) czekam do końca października, tj. 31.10.2013 godz. 23.59
P.S Poczta Polska powinna mi za to podziękować!
Już nie mogę się doczekać!
Nie wrócisz do maila ani do smsów sprzed lat. A nawet jeżeli... to nie będzie ten sam klimat.
Znalazłam walentynkę z czasów podstawówki. Co dziś, by mi zostało? Nic. Kwiaty więdną, po czekoladkach zbierałabym tylko papierki, a po winie pustą butelkę.
Teraz wszędzie tylko maile, smsy, albo facebook. Wątpliwe jest, że kiedykolwiek jeszcze zdarzy mi się otrzymać od kogoś list, albo go wysłać... Nawet nie wiem, co miałabym w takim liście napisać...?
A teraz kolejna myśl! Dlaczego miałoby mi się to nie zdarzyć? Kartkę znajdę, dlugopis mam, a w kopertę mogę zainwestować. Jeszcze nie zapomniałam jak się pisze i doskonale znam drogę na pocztę. Nie wiem tylko ile kosztuje znaczek, ale podejrzewam, że to nie majątek i może nie pójdę z torbami ;)
Uruchamiam akcję pod tajemniczym kryptonimem: LIST :D
Jeżeli chcesz otrzymać go ode mnie, napisz prywatną wiadomość poprzez fun page.
Obowiązuje tylko jedna zasada:
- w związku z tym, że nie wiem ile osób podłapie temat, a nie chciałabym kolejnych długich dni i nocy spędzać z długopisem w ręku, informuję, że odpiszę na 10 wiadomości. Tych, których autorzy w jakiś (zupełnie dowolny) sposób mnie zaciekawią. Jestem jurorem w tej zabawie. Zwycięska 10-tka dowie się o swojej wygranej znajdując kopertę w skrzynce pocztowej :)
Na Wasze wiadomości (nie zapomnijcie o adresie do korespondencji) czekam do końca października, tj. 31.10.2013 godz. 23.59
P.S Poczta Polska powinna mi za to podziękować!
Już nie mogę się doczekać!