Znajdziemy się w damsko męskim świecie...

Przeczytasz trochę o kobietach, trochę o mężczyznach, o tym co nas łączy i dzieli! Mój punkt widzenia!

Jeżeli coś mnie w ciągu dnia zaciekawi - opiszę to!

Będę opisywać codzienne sytuacje, zwykłe rzeczy, ale z mojego punktu widzenia.

Tematy mody i urody nie będą Ci obce...

Pokażę Ci najnowsze trendy. Dowiesz się co jest modne i na topie w tym sezonie. Zadbam razem z Tobą o naszą urodę, pokażę co możesz robić, by czuć się wspaniale we własnym ciele.

Miej otwarty umysł..

Będę motywować, inspirować i pozytywnie Cię nakręcać każdego dnia. Taki mam plan!

sobota, listopada 22, 2014

Opowiadanie. Bez happy endu.

Śliczna. Aniołek. Od dziecka tak o niej mówili.
Już w przedszkolu chłopcy zabiegali o jej uwagę. Jedni ciągnęli za włosy, a inni skradali całusy na przedszkolnym korytarzu.
W szkole podstawowej zawsze miała grono adoratorów w starszych klasach. W walentynki dostawała najwięcej kartek i liścików z wyznaniem miłości. W dzień kobiet zawsze dumnie wracała do domu z bukiecikiem tulipanów w dłoni. Miłe, ale nie robiło na niej żadnego wrażenia. Ona za wszelką cenę chciała biegać od chłopców szybciej i lepiej grać w kosza. Była ambitna i zawzięta więc zawsze osiągała swój cel. Mogła być ich najlepszym kumplem, tylko, że oni już wtedy widzieli w niej tyłek i cycki. Cycki, których wcale jeszcze wtedy nie miała.
W liceum rozkwitła. To chyba wtedy dopiero zaczęła tak naprawdę doceniać zainteresowanie chłopców. Umiała kokietować, delikatnie uwodzić. Nigdy nie była jednak nachalna. Skradała kolejne męskie serca swoim dziewczęcym wdziękiem i subtelnością.
Zachowywała dystans. Może to właśnie tak kręciło płeć przeciwną? Podkochiwała się w tamtym czasie w kilku chłopcach i czerpała niezrównaną przyjemność z przebywania z nimi. Niestety, gdy ów obiekt zaczynał jednoznacznie okazywać swoje zainteresowanie - wycofywała się szybko i bez zbędnych tłumaczeń. Lubiła zdobywać i to było najbardziej fascynujące w relacjach damsko-męskich na tamten czas. Kiedy osiągnęła kolejny cel, nie potrafiła się długo nim cieszyć. Jej zainteresowanie nim znikało jak bańka mydlana. 
To nie była kwestia wyrafinowania, raczej niedojrzałości. Niedojrzałości, do której miała zupełne prawo, bo przecież była nastolatką. 

Na studiach głównie podkochiwała się w wykładowcach. Imponowała jej ich dojrzałość i inteligencja. Bezpieczny obiekt do lokowania uczuć... bo nigdy się o nim niedowie, a wyobraźnia potrafi tworzyć bajeczne scenariusze.

Pierwszy raz zakochała się chyba dopiero w pracy. To był jej szef. Dyrektor. Dla niej to był kolejny bezpieczny port, bo morale miały dla niej ogromną wartość.
Cały jej bezpieczny plan runął kiedy on zaczął zabiegać o jej względy. Kierownik. A ona przecież podrzędna asystentka. To takie banalne: dyrektor i głupiutka asystenteczka. Odrzucała go długo tłumacząc się zasadami. Trwało to miesiącami. Tak długo, że było już za późno gdy zadecydowała, że jednak warto. Leczenie z tej niespełnionej miłości można liczyć w latach.

Niespodziewanie pojawiło się lekarstwo. Ukoiło ból, który w sekundę odszedł w zapomnienie. Dopiero teraz wpadła w tą "nastoletnią, szaleńczą miłość" - umówmy się, nastolatką już wtedy nie była. Pochłonęło ją do reszty. Straciła głowę...
Różowe okulary dość szybko spadły z jej nosa i zakończyły sielankę pozostawiając ją w morzu łez i niezliczoną ilością pytań, na które nigdy nie dostała odpowiedzi. 

Zaczęli pojawiać się kolejni mężczyźni, ale nigdy żaden z nich nie stał się dla niej już nikim tak wyjątkowym. Pojawiały się zauroczenia, chwilowe wzloty, ale szybko mijały.
Pochłonęła ją praca i robienie kariery. Długie wieczory spędzone przed komputerem, pracujące weekendy, służbowe telefony, częste wyjazdy. Ambicja i dążenie do perfekcji, które ujawniły się u niej już jako małej dziewczynki nigdy nie dały o sobie zapomnieć. Czuła, że chce być dobra, najlepsza. I dążyła do tego konsekwentnie zaliczając kolejne awanse.

Mężczyźni zawsze byli na drugim miejscu. Jako dodatek. Rozrywka na piątkowy wieczór. Wielu nie wytrzymywało i odchodziło wyrzucając jej, że nie jest zdolna do miłości i stworzenia jakiejkolwiek relacji. Ona była niewzruszona. Czuła, że ma jeszcze czas.

Spotkałam ją dziś. Elegancka starsza pani. Wieczory spędza sama. Przechadza się po domu z kieliszkiem wina nie mając do kogo otworzyć ust.