Kobieta oczywiście.
Tak sobie ostatnio jechałam z przyjaciółką autem i rozprawiałyśmy o facetach jak to mamy w zwyczaju. I tak od słowa do słowa wyszło nam z tej rozmowy jednoznacznie, że jak chłop nie jest fujara ani jakiś wyjątkowy bliżej nieokreślony typ spod ciemnej gwiazdy to jak się odpowiednio zepnie, to swoje na pewno wychodzi. Oczywiście nie gwarantuję miłości po grobową deskę, ale przynajmniej tyle, by choć krótka satysfakcja z tej zabawy była.
Jakby nie było zadanie do najłatwiejszych nie należy, ale przecież nie o to chodzi, by przyjść, wziąć i temat zakończony. Albo co lepsze, by samo przyszło. Eee, nuda!
Pospolity okaz gatunku męskiego zazwyczaj odpuszcza właśnie wtedy kiedy jest najbliżej celu. Oczywiście on nie ma o tym pojęcia, bo babka udaje twardą i niedostępną tak samo teraz jak i na początku. Tak już mamy, mimo, że gdzieś głęboko w środku już zaczyna się tlić myśl.. a może jednak? Może wart grzechu? Tak się stara i widać, że mu zależy? Hę?
No i to jest ten moment kiedy on przestaje dzwonić! Świetnie.
Tak, wiem to trochę skomplikowane. Bycie wytrwałym i wykazywać zaangażowanie. Dzwonić nie za rzadko, ale też nie za często, by nie wyjść na natręta. Zdradzać zamiary, ale nie nazbyt nachalnie, by nie pomyślała, że jakiś nachalny świr. Być trochę niedostępnym i tajemniczym, ale nie na tyle, by sądziła, że ją olewasz. Wzbudzić zazdrość, ale bez przesady, by znowu nie było, że kręcisz z kilkoma na boku. Wychodzić z inicjatywą, komplementować, być kreatywnym, rzutkim, spontanicznym, rozważnym, czułym, twardym, spostrzegawczym, zabawnym, opiekuńczym, silnym, męskim, wrażliwym... i wszystko w odpowiednim momencie i nasileniu i dokładnie tak jak ona tego właśnie oczekuje.
No, to by było na tyle :)
Ale każda jest do zdobycia!
Tak sobie ostatnio jechałam z przyjaciółką autem i rozprawiałyśmy o facetach jak to mamy w zwyczaju. I tak od słowa do słowa wyszło nam z tej rozmowy jednoznacznie, że jak chłop nie jest fujara ani jakiś wyjątkowy bliżej nieokreślony typ spod ciemnej gwiazdy to jak się odpowiednio zepnie, to swoje na pewno wychodzi. Oczywiście nie gwarantuję miłości po grobową deskę, ale przynajmniej tyle, by choć krótka satysfakcja z tej zabawy była.
Jakby nie było zadanie do najłatwiejszych nie należy, ale przecież nie o to chodzi, by przyjść, wziąć i temat zakończony. Albo co lepsze, by samo przyszło. Eee, nuda!
Pospolity okaz gatunku męskiego zazwyczaj odpuszcza właśnie wtedy kiedy jest najbliżej celu. Oczywiście on nie ma o tym pojęcia, bo babka udaje twardą i niedostępną tak samo teraz jak i na początku. Tak już mamy, mimo, że gdzieś głęboko w środku już zaczyna się tlić myśl.. a może jednak? Może wart grzechu? Tak się stara i widać, że mu zależy? Hę?
No i to jest ten moment kiedy on przestaje dzwonić! Świetnie.
Tak, wiem to trochę skomplikowane. Bycie wytrwałym i wykazywać zaangażowanie. Dzwonić nie za rzadko, ale też nie za często, by nie wyjść na natręta. Zdradzać zamiary, ale nie nazbyt nachalnie, by nie pomyślała, że jakiś nachalny świr. Być trochę niedostępnym i tajemniczym, ale nie na tyle, by sądziła, że ją olewasz. Wzbudzić zazdrość, ale bez przesady, by znowu nie było, że kręcisz z kilkoma na boku. Wychodzić z inicjatywą, komplementować, być kreatywnym, rzutkim, spontanicznym, rozważnym, czułym, twardym, spostrzegawczym, zabawnym, opiekuńczym, silnym, męskim, wrażliwym... i wszystko w odpowiednim momencie i nasileniu i dokładnie tak jak ona tego właśnie oczekuje.
No, to by było na tyle :)
Ale każda jest do zdobycia!
fot.: papilot.pl |