Znajdziemy się w damsko męskim świecie...

Przeczytasz trochę o kobietach, trochę o mężczyznach, o tym co nas łączy i dzieli! Mój punkt widzenia!

Jeżeli coś mnie w ciągu dnia zaciekawi - opiszę to!

Będę opisywać codzienne sytuacje, zwykłe rzeczy, ale z mojego punktu widzenia.

Tematy mody i urody nie będą Ci obce...

Pokażę Ci najnowsze trendy. Dowiesz się co jest modne i na topie w tym sezonie. Zadbam razem z Tobą o naszą urodę, pokażę co możesz robić, by czuć się wspaniale we własnym ciele.

Miej otwarty umysł..

Będę motywować, inspirować i pozytywnie Cię nakręcać każdego dnia. Taki mam plan!

piątek, grudnia 28, 2012

Where you invite me to dinner? C.K Oboźna

Na dworze zimno, mróz, jest śnieg, co przecież nie powinno mnie dziwić w końcu mamy grudzień. Za trzy dni Sylwester, a ja jak co roku bez pomyslu ;)

Dziś spotkałam się z dziewczynami w C.K Oboźna - nazwa miejsca zaczerpnięta od nazwy ulicy przy ktorej sie znajduje - ul. Oboźna 9

Odpowiednie miejsce, gdy chcemy spokojnie i w ciszy porozmawiać. Nigdy nie spotkałam w nim tłumów. Zazwyczaj zajęte są dwa, może trzy stoliki. W lato miło jest posiedzieć na zewnątrz i napić sie piwa, ale dzisiaj rozgrzałyśmy się przy kawie. Ceny są niestety dość wysokie, co raczej nie zachęca mnie do obfitego ucztowania.

W Oboźnej możemy nie tylko spróbować, ale również kupić wino z dość bogatego asortymentu - osobiście nie miałam okazji w tym celu odwiedzać tego miejsca, ale zapewne to całkiem sympatyczny pomysł np. na kolację we dwoje polączoną z degustacją win ;) a z wybraną butelką można kontynuować wieczór w bardziej intymnej scenerii np. w zaciszu domowym!;)






poniedziałek, grudnia 03, 2012

Have a nice day!

Dzisiaj poniedziałek!

Zapewne nie tylko ja mam problem ze wstaniem. Snuję sie po domu nie dokońca mogąc się rozbudzić, nie wiem co na siebie włożyć, a łóżko krzyczy do mnie głośniej niż kiedykolwiek!

Nie mam czasu na śniadanie, a kawę wypiję w pracy i jak zawsze będzie ochydna :/ No, ale coś pić trzeba ;)
Obyście Wy mieli czas na poranne ucztowanie :)





Ja dziś obejdę się tylko smakiem!

środa, listopada 07, 2012

Forever. Do you remember?

Ktoś kiedyś powiedział, że kocha? Że życie wspólnie planuje spędzić? Że gromadkę dzieci wychować? Że nigdy nie zostawi, nie zdradzi, nie skrzywdzi, nie...

A teraz wróć! Ktoś kiedyś powiedział... I tu się zatrzymajmy. Bo kiedyś nie znaczy teraz i nie znaczy na zawsze!
A cytując tekst pewnej piosenki: "...nic nie trwa wiecznie i niebezpiecznie jest wierzyć w to, że coś trwa wiecznie...." Cholernie prawdziwie to ujął :)

Czas nieustannie płynie, ludzie się zmieniają, gromadzimy doświadczenia, przeżywamy nieustannie nowe sytuacje, napotykamy nowe problemy (stop! wyzwania) i tak mogłabym w nieskończoność. Więc skoro wszystko jest ruchome, to dlaczego słowa i ich znaczenie mają być stałe?

Nie trzymajmy sie z uporem maniaka wyznania sprzed roku, kilku lat! On się zmienił, Ty się zmieniłaś, może się minęliście... w oczekiwaniach, dążeniach, pragnieniach? A może poprostu opadła euforia, zauroczenie i zderzyliście się z prozą życia?

Daj sobie spokój. I jej/jemu też.

Ot, taka chwila refleksji nad losem porzuconych, zrozpaczonych itd.!








wtorek, października 02, 2012

The power of colour!

Szaro, zimno, deszcz i błoto! Taka akurat jest sprawka pogody! Nie wnikam, nie zmienie... chyba muszę to poprostu zaakceptować, bo wkurzać się nie ma co!

... ale czemu u licha ludzie ślepo za tą pogodą... na szaro, na czarno, miny smętne i smutne.. ech!

Więcej życia i więcej koloru! Apeluję!

Zdjęcia na poprawę nastroju :)











środa, września 26, 2012

Classic

Klasyczna, ponadczasowa i niezawodna CZERŃ. Nie ma drugiego takiego koloru (chociaż jest wielu, ktorzy twierdzą, że to wogóle nie jest kolor) - elegancki, szykowny, minimalistyczny, do zestawienia z każdą inną barwą. Idealny jako baza, a ostatnie trendy pokazują, że doskonale sprawdza się jako kolor przewodni całej stylizacji. Czerń ma jedną nie podważalną i niekwestionowalną zaletę - każda z nas wygląda w niej zaskakująco dobrze! 






piątek, września 21, 2012

Wrap me warm :)

Zbliża się nieubłaganie moment kiedy na dlugie miesiące schowam głęboko w szafie lekkie i zwiewne ubrania, a w pierwszym szeregu na półce pojawią się swetry. W tym roku stawiam na jasne kolory i miękkie dzianiny. Chcę zwalczyć trend, który obserwuję co roku, a mianowicie, że wraz z jesienią i zimą na ulicach panuje szarość i czerń.






czwartek, września 20, 2012

Welcome to London!

Kiedy z początkiem roku przenosiłam bloga z innego portalu, nie zauważyłam, że umknęło mi kilka postów. Zgineły po drodze bezpowrotnie. Dziś zebrało mi się na grzebanie w archiwach zdjęć i natknęłam się na mój wrześniowy wypad do Londynu. Postanowiłam uzupełnić ten wpis, nie może tej wyprawy tutaj zabraknąć :)

Dwa lata temu, a może już nawet minęły trzy zupełnie spontanicznie postanowilam rzucić w cholerę pracę (wtedy pracowalam w agencji eventowej), odsunąć na bok szkołę (a właściwie to dwie szkoły, bo mimo że indeks miałam uzupełniony to wciąż byłam przed obroną), spakować walizkę i ruszyć do Londynu. Ot tak! Wszystko zajęło mi około 2 tygodni, kiedy to już siedziałam w samolocie i zastanawiałam się co mnie czeka... Dziś już wiem, że była to przygoda na trzy miesiące. Nie żałuję ani chwili. Chętnie i z sentymentem wracam w to miejsce :) Tym bardziej, że mam kogo na miejscu odwiedzić!

I tak we wrześniu wróciłam do tego kosmopolitycznego miasta i na nowo odkrywałam wcześniej poznane miejsca.
Pobudkę miałam wcześnie rano. Najpierw przedostać się z Warszawy do Modlina
i oczekiwanie na lot na lotnisku wielkości chusteczki do nosa,
następnie odnaleźć się na lotnisku w Stansted
i przedostać się na Victorię w centrum Londynu! Trochę to trwało!

Już pierwszego dnia, zaraz po moim przylocie udałyśmy się na
popołudniowe piwo. Miejsce nie było byle jakie, bo darmowe
piwo funduje w każdy czwartek studentom uczelnia
- The London School of Economics (nie pytajcie jak stałam się
nagle studentem;)).
Pokażcie mi błagam w Polsce uczelnię, która studentów integruje
zapraszając w środku tygodnia na kulturalne piwo! 
PRIMARK - tutejsza mekka zakupoholików.
Przez chwilę powialo  grozą, bo żadna z moich kart nie była
akceptowana przez terminal.
Ale na kasie kto? Polak! Od razu jakoś łatwiej i spokojniej udało
się problem rozwiązać.

Londyn kryje w sobie tyle niezwykłych miejsc, że nie sposób wszystkie je zwiedzić 
podczas kilkudniowej wycieczki. Chociaż należy zobaczyć to, co każdy przewodnik 
stawia na pierwszym miejscu, tj Westminister, Big Ben, Pałac Buckingham czy National 
Gallery, to warto spróbować poznać to miasto lepiej i zaglębić się w nie odrobinę.
Ja odkryłam Małą Wenecję.
Tego miejsca nie można pominąć przy okazji pobytu w Londynie - Camden Town. Miejsce oderwane od rzeczywistości. Atmosfera nie z tej ziemi. Dzielnica, w ktorej skupionych jest 
kilka wielkich targów, na których dosłownie mozna kupić wszytsko. 
Rękodzieła, pamiątki, tekstylia, ubrania alternatywne, meble... Tu mieszają się wszystkie narodowości. Skosztować można rownież potraw z każdego zakątka świata. To najbardziej rozrywkowa dzielnica Londynu.





Udało mi się również spotkać prawdziwie angielskich gości weselnych. Tak właśnie sobie wyobrażałam rdzenne brytyjki w tym dniu :) Kobiety z krwi i kości. Duże, strojne i glośne!

Godziny maszerowania, dziesiątki kilometrów pokonane. Pogoda jak na zamówienie. Ja to mam szczęście.




Uchwycić pustą stację metra w centrum Londynu - bezcenne!
Klasycznie na zakończenie budka telefoniczna bez której nie obejdzie się żadna fotorelacja z wyprawy do Londynu! Właściwie to żadna relacja nie ma bez niej sensu.

wtorek, września 18, 2012

I'm fine!

Jest dobrze :)

Za oknem trochę chłodno, ale wciąż słonecznie! To najważniejsze! Szale, czapki i inne oddatki, wszytsko to nadaje niepowtarzalnego stylu i charakteru każdemu nawet najbardziej prostemu płaszczowi. Kwestia umijętnego łączenia :) Na szczęście dzisiaj moda jest otwarta i łaskawa na wszelkie kombinacje. Ciężko jest połączyć coś, czego na prawdę nie udałoby się obronić ;)








środa, sierpnia 22, 2012

One thought...

„Najbardziej odczujesz brak jakiejś osoby, kiedy będziesz siedział obok niej i będziesz wiedział, że ona nigdy nie będzie twoja."

Gabriel García Márquez


Rzadko dotykają mnie gdzieś głęboko takie cytaty, a już zupełnie nigdy nie publikuję ich. Zazwyczaj wydaje mi się to zbyt intymne.

Jednak Pan Gabriel García Márquez to miał mądrą głowę i trafnie ubierał w słowa poczynione obserwacje.



wtorek, sierpnia 14, 2012

Chanel. Please be mine...

Tak! Mam marzenie!

Typowo kobiece.

Mężczyźni, by powiedzieli, że to totalne szaleństwo i fanaberia wydawać takie pieniądze na "zwykłą" torebkę.

Ale oni się nie znają więc w nosie z ich opinią ;)

Każda z nas mimo tego, że doskonale wie, że 3/4 ceny tej torebki to tak naprawdę marka to i tak chciałaby mieć ją w swojej kolekcji. Coś w niej musi być, skoro nieprzerwanie od prawie 60 lat jest pożądana przez kobiety na całym świecie! 

I ja też kiedyś doczekam się swojego modelu. I w nosie mam czy ktoś powie, że to wariactwo i próżność. Będziesz moja!!! :)





sobota, sierpnia 11, 2012

One day from my life...

W końcu! Musiało minąć kilka tygodni, by znowu udało nam sie spotkać w naszym stałym kobiecym gronie.
Ponownie odwiedziłysmy Charlotte na pl. Zbawiciela. Pomimo mojej wczesniejszej opinii i kilku zastrzeżen dotyczących tego miejsca chce się tu wracać :)


Viotella!



Munia!!!


Jedzenie tego dnia wyglądało wyjątkowo apetycznie :)