Skoro ze spokojem i czystym sumieniem już mogę stwierdzić, że określenie "ale piździ" na stałę zagościło w moim codziennym słowniku, to nie pozostało mi nic innego jak pogodzić sie z tym faktem i postarać się jakoś z nim poradzić. Właściwie nie jakoś, a najlepiej jak to możliwe!
Mam kilka rzeczy do zrobienia, które postanowiłam spisać tutaj i się nimi z Wami podzielić. Wszystko dlatego, że wiedząc, że kilkaset osób może to przeczytać, a co więcej może oczekiwać ode mnie potwierdzenia, że dane rzeczy zostały zrealizowane, myślę, że motywacja będzie większa! Głupio byłoby tak publicznie ponieść porażkę.
A więc, o to moja jesienna lista rzeczy TO DO:
1. Jazda konna. Pisałam o tym niedawno i jeszcze nie udało mi się dosiąść żadnego ogiera ;) ale jest plan na tą niedzielę, także jak wszystko pójdzie zgodnie z planem, w tygodniu podzielę się z Wami wrażeniami z powrotu do przeszłości. Muszę się pospieszyć, bo pogoda już lepsza raczej nie będzie.
2. Upiec chleb. Tak. Taki własny, zdrowy, prawdziwy chleb. Z ziarnami, na zakwasie. Pachnący, z chrupiąca skórką. Koniecznie.
3. Zrobić mydło własnej roboty. Tak. Zabieram sie do tego już chyba od miesiąca. Mam nawet przepis, także wiele więcej nie potrzebuję jak chwili wolnego czasu i odrobiny motywacji do działania!
4. Kupić dynię i ją pięknie wykroić. Mogłabym również ugotować coś dyniowego, ale ten smak mi nie odpowiada więc nie będę próbować.
To na najbliższe dni :)
Jak coś w międzyczasie wpadnie mi do głowy to się z Wami podzielę :)
4. Kupić dynię i ją pięknie wykroić. Mogłabym również ugotować coś dyniowego, ale ten smak mi nie odpowiada więc nie będę próbować.
To na najbliższe dni :)
Jak coś w międzyczasie wpadnie mi do głowy to się z Wami podzielę :)
Wspomnienie mojej cudnej psiny !!! :) |