piątek, marca 29, 2013

Something sweet, something simple...

Jeśli moje racuchy wydają Ci się przypalone - mylisz się! Jeżeli myślisz, że zrobienie racuchów to pikuś - mylisz się! Jeżeli wydaje Ci się, że Twoja babcia lub mama robią lepsze - to akurat jest całkiem prawdopodobne! 

Nie jestem żywieniowym maniakiem chociaż zwracam uwage na to co jem i jakie produkty wybieram. Mimo wszystko chętnie korzystam z produktów gotowych, życie sobie ułatwiam a nie komplikuję.

Są rzecz jasna takie wyroby na półkach sklepowych, z których nie miałabym odwagi skorzystać, a są to np żurek (karton, słoik - bez znaczenia), który uznaję tylko prawdziwy z babcinego garnka albo mam lepszy hit - pulpety w zalewie w słoiku! No nie, nie wyobrażam sobie jak może smakować taki pulpet, który siedzi w tym słoiku, unużany w tym sosie, zamknięty nie wiadomo od jak dawna, a termin ważności doczekałby kolejnej Gwiazgki...! Mam jeszcze odrobine szacunku do samej siebie! ;)

Ale do rzeczy! Wypróbwałam mieszankę na racuchy i były ok. Wszystko zajęło mi jakieś 20 min łącznie z obraniem i pokrojeniem jabłek. Łatwe, proste i przyjemne w przygotowaniu! Może nie były tak puszyste jak te u babci, ale przeiceż nie od dziś wiadomo, że kunszt kulinarny babć jest niepodważalny.



Aby przygotować takie slodkie danie będziesz potrzebować:
- 2 jabłka
- kefir

ot cała filozofia;)

Smacznego!



0 komentarze: