piątek, kwietnia 12, 2013

MasterChef made by MAKRO :)

Jak się okazało nie każdy dzień w pracy musi być kopią poprzedniego i nie każdy czynić mnie musi więźniem biurka i komputera. Korzystając z zaproszenia jednego z naszych partnerów biznesowych dziś znaleźliśmy się w pełni profesjonalnej kuchni przygotowując nieziemskie potrawy pod okiem prawdziwego mistrza ekwilibrystyki kulinarnej p. Jerzego Pasikowskiego.

Część oficjalna została okrojona do niezbędnego minimum, po którym w pełni profesjonalnych fartuchach zajęliśmy stanowiska za stołem kuchennym. I tutaj cała zabawa się rozpoczęła! :)

Dzisiejszy dzień jest dowodem na to, że spotkania slużbowe wcale takie służbowe być nie muszą oraz potwierdzeniem tezy, że wspólne gotowanie łączy. Śmiechu było co niemiara, co tylko pozytywnie odbiło się na rezultatch kuchennej gimnastyki!

Na przystawkę przygotowaliśmy mus z łososia. Podany z lekką, świeżą sałatką na majonezie. Delicja! Prosta i szybka w przygotowaniu, bardzo elegancka i nieziemsko smaczna!

Kolejno na stole pojawiła się zupa brokułowa z dodatkiem migdałów i niebiskiego sera! Byla tak dobra, że nie zdążylam zrobić zdjęcia, jak już miski były puste.

Jako danie główne podaliśmy pierś kurczaka z ryżem oraz dwoma sosami. Kurczak niby żaden wyczyn, ale nie chodziło o to by się namęczyć, ale by zobaczyć jak łatwe danie w prosty i szybki sposób można urozmaicić. Jeden sos, zupełnie dla mnie innowacyjny, bo wykonany z zielonej sałaty! 

No i to co lubię najbardziej! Po wszystkich kulinarnych wyczynach przyszedł czas na deser. Do wyboru: Panna Cotta z dodatkiem owoców, Crème brûlée oraz mus waniliowy z karmelizowanymi sliwkami polany sosem czekoladowym, a całość posypana orzeszkami.

Po takim obiedzie prawie wytaczali mnie z biura! :)

W kolejnych postach opiszę bliżej jak przygotować wspomnianą przystawkę z łososia oraz sosy do dania głównego!!! :)

Enjoy!









0 komentarze: