czwartek, kwietnia 18, 2013

To give or not to give?

Kwestia pozostawienia napiwku niejednokrotnie wywiera na mnie presję (że powinnam) i prowadzi do pewnego rodzaju dyskomfortu (czy nie za mało). Lubię zostawiać napiwki i nie mam z tym problemu, ale tylko w sytuacjach wyjątkowych, kiedy obsługa była naprawdę pomocna, wyjątkowa i troskliwa, a nie wtedy gdy kelner poprostu wykonywał swoja pracę dobrze/poprawnie. Pamiętajmy, że oni nie pracują charytatywnie i dostają wynagrodzenie za wykonywanie swoich obowiązków.

Czuję, że kiedy nie zostawię napiwku postrzegana jestem albo jako osoba niezadowolona z obsługi, albo nie zaznajomiona z podstawowymi zasadami savoir-vivre'a, albo jako osoba bez pieniędzy - i tak źle i tak nie dobrze.

Z drugiej strony nie jest to mój obowiązek, żaden przymus, a jednak jeżeli tego nie robię czuję się źle. Zdarzyło mi się wyjść w ferworze emocji z lokalu i już na zewnątrz przypomnieć sobie, że nie zostawiłam nic ekstra do rachunku. Czasami ta myśl potrafi mnie prześladować cały dzień! Jest mi zwyczajnie glupio! A w sumie niepotrzebnie... A pomyśl o osobach publicznych, np naszych rodzimych gwiazdkach, albo nawet zagranicznych. Oni jak nie zostawią napiwku, albo zostawią za mały (bo przecież wszyscy mniej więcej znamy zasób ich portfela) to nie ominie ich publiczna krytyka, wytknięcie palcami  i ogólne potępienie!

Z drugej strony dlaczego kelnerom należy się napiwek? Przecież dostają swoją wyplatę? Ok, może podstawa nie jest porażająco wysoka, ale każdy może wybrać swoją ścieżkę kariery. Prawda? Pensja pani ekspedientki w osiedlowym warzywniaku również nie jest wysoka, a jej napiwków nie zostawiamy za obsługę. Ona również wita nas z uśmiechem, doradza, niejednokrotnie znosi nasze wybrzydzanie...ba! Czasami to od niej zależy czy trafi nam się potłuczony pomidor lub wczorajsze kajzerki!

Idąc w temat głębiej. Przyjmuje się, że napiwek zostawia się również taksówkarzom, często obsłudze hotelowej, kurierom, jak również fryzjerom, masażystom i kosmetyczkom!!! Zaznaczam, że tym ostatanim nie zostawia się raczej kilku złotych, a bliżej kilkunastu lub kilkudziesięciu. No litości! Po podliczeniu może sie okazać, że w ciągu jednego dnia samych napiwków powinniśmy pozostawić ponad 100 pln, a niech się trafi jeszcze na koniec dnia bezdomny błagający o parę groszy, cyganka z dzieckiem na ramieniu, albo akordeonista w tramwaju to rachunek nam się wydłuża.

Podsumowując, utarlo się, że nagradzamy ludzi w zawodach, z ktorymi klient i uslugodawca są w bezpośrednim kontakcie. Super - niech tak będzie, o ile rzeczywiście jest za co dawać ekstra kasę i o ile faktycznie nas na to stać. Czasami czuję, że jestem pod presją by pozostawić dodatkowe pieniądze kiedy wcale nie czuję żadnej wyjątkowej satysfakcji z obsługi. Czy mój szef nagradza mnie non stop bonusami za dobrze wykonaną pracę ??? Marzenie!!!






0 komentarze: