Tutaj mnie nie zapraszaj. Nie żeby coś było rażąco nie fajnego, ale nie było nic, co skłoniłoby mnie do powrotu w to miejsce. Mowa o Pausa Włoska przy ul. Ząbkowskiej 9. Restauracja Czesława Mozila. Tuż po otwarciu było zatrzęsienie gości, dziś raczej problemu ze stolikiem nikt mieć nie powinien. Niewielkie, proste, wnętrze. Surowe cegły, drewniane stoły. Bez udziwnień. Dość przytulne, ale czegoś mi w nim zabrakło. Czegoś, co nadałoby miejscu niepowtarzalny charakter i klimat. A przecież Praga jest bardzo klimatyczna.
Karta nie była przepastna i to na plus. Jako kobieta mam problemy z decyzyjnością, a tutaj dosłownie 3 do 5 pozycji z rodzaju sprawiły, że nie było sie nad czym zastanawiać.
Na przystawkę, która przystawką w karcie nie była zamówiłam sałatkę ze smażonym kozim serem, grillowanymi warzywami w dressingu bazyliowym. Hmm... no w sumie niezłe, ale... czy ktos u licha jest w stanie jednorazowo zjeść dwa tak wielkie kawałki koziego sera? Jeden kawałek - tak. I to było moje maksimum, wszystko na co bylo mnie stać. Nie lubię zostawiać jedzenia, ale w tym przypadku nie bylo wyjścia...
... a to też dlatego, że jako danie główne wjechała na stół pizza. Standardowo postawiłysmy na Caprese (mozzarella, bocconcini, bazylia, pesto). I ona mnie nie zachwyciła, ale na duży plus fakt, ze wypiekana jest w opalanym drewnem piecu, które jest sercem tego miejsca.
Klasycznie kończymy deserem. Moim zdaniem najlepszy (czyt. najsmaczniejszy) moment podczas całej kolacji. No, jeszcze Grolsh był dobry, ale w tym zaslugi restauracji nie ma ;)
W Pausa Włoska jest duży (choć to pojęcie względne) wybór win. Niestety nic więcej się w temacie nie wypowiem, bo na winach się nie znam, kto lubi i jest obeznany niech sprawdzi i sam wyda opinię.
A! Ceny bardzo przystępne. Pizza w granicach 19-23 pln. Zupa 12 pln, sałatki 19-25 pln. Danie główne pomiędzy 19-36 pln. Każdy znajdzie coś dla siebie i smakowo i w odpowiednim przedziale cenowym dostosowanym do zasobów prortfela.