poniedziałek, maja 13, 2013

There's no such thing as altruism...?


Jak daleko altruiście do egoisty? Wbrew pozorom myślę, że bardzo blisko mimo, że te dwa określenia przeciwstawia się sobie.

Kim jest altruista? Osoba niosąca bezinteresowną pomoc innym, stawiająca dobro innych nad własne. Ofiarna, uczynna, krystaliczna w swych czynach i zachownaiu. Możnaby powiedzieć - złoto nie człowiek.

Kim jest zatem egoista? Osoba działająca zawsze w interesie własnym, kierująca się własnym dobrem, patrząca na wszystko przez pryzmat własnego ja.

Ok. Skoro już wszystko to sobie uporządkowaliśmy i wiemy co czym jest, to możemy się zastanowić ile faktycznie altruizmu jest w altruizmie i czy tak naprawdę nie karmi sie on egoizmem.

Wracając dzisiaj z pracy po drodze mijałam starszego Pana, na oko wyglądał na około 80 lat, który siedział  na  przeciwko supermarketu na maleńkim stołeczku (a może to nawet nie był stołeczek, tylko jakiś ulepek desek), przed sobą miał 5 może 10 bukietów konwalii rozłożonych na kawałku brezentu czy innej tkaniny. Smutna, zmęczona twarz, skulona sylwetka. Żal mi się go zrobiło, ale go minęlam. Stop. Jednak po chwili zatrzymalam się i postanowiłam wrócić. Kupiłam jeden bukiet. Koszt 5zl. Żaden dla mnie wydatek, a dla niego być może to więcej niż jestem w stanie sobie wyobrazić. 
Kiedy szłam z tym bukiecikiem zaczęłam się zastanawiać... czy moje zachowanie, odruch były objawem altruizmu? Myślę, że po części na pewno, bo przecież nie mogłam oczekiwać niczego w zamian, żadnej dodatkowej korzyści. Z drugiej strony wiedząc, że pomogłam temu człowiekowi poczułam, że tak naprawdę zrobiłam dobrze, ale sobie.  To ja poczułam się sama ze sobą lepiej. To takie moralne zadowolenie z samego siebie. To tak jak bym przybiła sobie w myślach "piątkę" i odhaczyła dobry uczynek. I teraz nie wiem, czy to było egoistyczne zachowanie, bo mi poprawiło humor, a gdzieś przy okazji zrodziło się z empatii? A może efektem altruistycznego zachowania była ta nagroda w postaci dobrego samopoczucia, bo fajnie jest pomagać? 
Tak więc do kogo w rezultacie mi bliżej, tego złego czy dobrego?

A taka np. Doda kiedy nagłaśniała akcję oddawania szpiku kostnego dla osób chorych na białaczkę... czy był to przejaw czystego atruizmu? Czy może gdzieś z tyłu głowy, przez chociażby ułamek sekundy przemknęła jej myśl, że może mieć z tego korzyść? I chociaż cała akcja odniosła duży sukces, pozyskano mnóstwo nowych dawców i chwała jej za to, to czy aby Doda naprawdę nie zastanawiała się nad tym co jej działania znaczą nie tylko dla innych, ale i dla niej samej.

A kiedy ustępujesz miejsca starszej Pani w autobusie, to co tak naprawdę czujesz? A kiedy w kolejce przepuścisz ciężarną? Robisz to tylko z troski i dobrego serca? A może dlatego, bo tak wypada? A może ktoś pomyśli o Tobie "jaka kulturalna młodzież" i to już byloby miłe...

No i na takich rozważaniach minęło mi popołudnie...