niedziela, czerwca 16, 2013

Lazy weekend!

To był jeden z tych weekendów, które mogłabym powtarzać w nieskończoność!


Cały weekend to prawie 600 zdjęć! Chyba pobijam rekordy!

Szybka foto relacja poniżej! :)
Włoska ciabatta! Chyba mogłaby być bardziej wyrośnięta! 
Ale zrzućmy odpowiedzialność za to niepowodzenie np. 
na niesprawny piekarnik, słabej jakości drożdże lub 
nieodpowiednią mąkę??? Winny zawsze się znajdzie ;) 
A w smaku i tak spoko!
Kolejne miejsce przy ul. Radnej. Odkryte zupełnie przypadkiem,
 przy okazji poprzednio opisywanej wizyty w Veg Deli
Bardzo przyjemne, z niewielkim ogródkiem, klimatycznie. 
Ceny dość wysokie, ale chętnie spróbowałabym czegoś jeszcze z karty ;)
Sok piłyśmy, na ciastka tylko patrzyłyśmy! Solidaryzuje się z Wiśnią i jej restrykcyjnym podejściem do jedzenia! 
Chwila nieuwagi i skubana będzie szczuplejsza ode mnie ;) 
Idzie jak burza!
Niedziela zaowocowała szaloną jazdą na prawdziwie oldschool'owym sprzęcie! 
Rower nie może się równać z żadnym z obecnie modnych egzemplarzy, 
bo ten nieśmiertelny model ma już prawie 25 lat, 
a wciąż zachowuje nienaganną prezencję i co najważniejsze - sprawność! ;)
To była wyprawa! :D Klasyka sama w sobie!
Tylko komary uprzykrzały na tyle skutecznie życie, że nawet teraz 

co chwile wydaje mi się, że któryś mnie kąsa!