To był jeden z tych weekendów, które mogłabym powtarzać w nieskończoność!
Cały weekend to prawie 600 zdjęć! Chyba pobijam rekordy!
Szybka foto relacja poniżej! :)
|
Włoska ciabatta! Chyba mogłaby być bardziej wyrośnięta!
Ale zrzućmy odpowiedzialność za to niepowodzenie np.
na niesprawny piekarnik, słabej jakości drożdże lub
nieodpowiednią mąkę??? Winny zawsze się znajdzie ;)
A w smaku i tak spoko! |
|
Kolejne miejsce przy ul. Radnej. Odkryte zupełnie przypadkiem,
przy okazji poprzednio opisywanej wizyty w Veg Deli.
Bardzo przyjemne, z niewielkim ogródkiem, klimatycznie.
Ceny dość wysokie, ale chętnie spróbowałabym czegoś jeszcze z karty ;) |
|
Sok piłyśmy, na ciastka tylko patrzyłyśmy! Solidaryzuje się z Wiśnią i jej restrykcyjnym podejściem do jedzenia!
Chwila nieuwagi i skubana będzie szczuplejsza ode mnie ;)
Idzie jak burza! |
|
Niedziela zaowocowała szaloną jazdą na prawdziwie oldschool'owym sprzęcie!
Rower nie może się równać z żadnym z obecnie modnych egzemplarzy,
bo ten nieśmiertelny model ma już prawie 25 lat,
a wciąż zachowuje nienaganną prezencję i co najważniejsze - sprawność! ;)
To była wyprawa! :D Klasyka sama w sobie! Tylko komary uprzykrzały na tyle skutecznie życie, że nawet teraz
co chwile wydaje mi się, że któryś mnie kąsa! |