Obudziłam się jeszcze bardziej idealną wersją siebie. Zatrzepotałam rzęsami i rzuciłam zalotne spojrzenie w stronę ukochanego. Nachyliłam się nad nim, by przywitać go całusem odrzucając zalotnie perfekcyjnie skręcone blond fale. Postanowiłam być dzisiaj figlarką i zgrabnym ruchem wsunęłam się pod kołdrę, by przywitać go tego dnia naprawdę wyjątkowo. Ot, taką miałam dziś fantazję! Nie oczekuję oczywiście odwzajemnienia pieszczot, kiedy jemu jest dobrze to i mi również.
Krokiem modelki z pokazów Victoria's Secret idę do łazienki ubrana w moją ulubioną aksamitną koszulkę, wykonując po drodze kilka akrobacji na rurce, którą mamy zamontowaną w sypialni.
W toalecie zawsze zostawiam po sobie podniesiona deskę, by kochany nie musiał zaprzątać sobie tym głowy.
On jeszcze śpi, kiedy ja ubrana w elegancką spódnicę, maksymalnie podkreślającą moje nienaganne kształty oraz jedwabną bluzkę, która subtelnie eksponuje idealnie krągłe piersi zaczynam przygotowywać dla nas śniadanie. Oczywiście na stopach mam szpilki, a nie jakieś tam bambosze!
Robię jajecznicę, gotuję praówki i szykuję omlet na słodko, no i może tosty. Nigdy nie wiem na co najdroższy bedzie miał ochotę, a chcę być zawsze przygotowana. Uwielbiam go zaskakiwać! W międzyczasie prasuję dla niego koszulę, karmię kota i lecę odśnieżyć samochód. Po drodze może skoczę do sklepu po świeże pieczywo na kanapki do pracy. Przy okazji kupię jego ukochany Przegląd Sportowy i piwo na wieczór. Przecież wróci taki zmęczony.
Wracając z pracy do domu już obmyślam nowy przepis na obiad. Wyskakuję przy osiedlowym sklepie, by zrobić zakupy. W domu mieszam zupę, wkładam do piekarnika pieczeń i szykuję formę na ciasto. Może podam jeszcze lody. Domowej roboty lody - rzecz jasna! Jestem taka podekscytowana!
Luby w międzyczasie oznajmia, że właśnie podjechał po niego kumpel i jadą grać w piłkę, a potem skoczą na jedno piwko na mieście. Nie będzie jednak jadł dziś w domu. Podaje mu sportową torbę i namiętnym całusem żegnam w progu życząc powodzeniai oraz udanej zabawy.
Obiadu nie zjadł? To nic, jutro tez jest dzień. Może tym razem kuchnia włoska?
Jak tu wykorzystać ten wolny czas? Posprzątam, zrobię pranie, poprasuję, odkurzę... może obejrzę perfekcyjną panią domu? A! Żarówkę trzeba wymienić w garderobie i coś ostatnio ciekło z rury pod zlewem. No i jeszcze skalpel z Chodakowską, albo przebiegnę pare kilometrów dla lepszej formy! Przecież pośladki muszą stale wiedzieć gdzie ich miejsce!
Na koniec zadzwonię do teściowej, przecież to taka wspaniała kobieta...
Kiedy kochany wraca proponuję masaż i podaję drinka. Za kilka minut wpada koleżanka, z którą zaspokajam jego najbardziej dzikie rządze i pragnienia. Na koniec wspólny prysznic, aż w końcu zasypiam spokojnie, by jutro obudzić się jeszcze bardziej idealną wersją siebie.
piątek, września 06, 2013
Jestem Twoim ideałem!
piątek, września 06, 2013
Woman/Man