Tam, gdzie wkrada się niepewność, w rzeczywistości kończy się miłość. W momencie, kiedy zadajesz sobie któreś z pytań w klimacie wielkiej, wszechogarniającej wątpliwości: "Czy go kocham?" "Czy chcę spędzić z nim życie?" "Czy widzę go jako ojca moich dzieci?" "Czy to jest mój ideał?" i całe, niezliczone mnóstwo temu podobnych - wiedz, że właśnie doszłaś do momentu, w którym tak naprawdę powinnaś zdać sobie sprawę z faktu, że to jednak nie ten facet. Osoby, które są pewne swojego uczucia i związku nie zadają sobie takich pytań i nie poddają pod wątpliwość uczuć, którymi darzą druga osobę.
Czy potrafisz przyznać się, że pomimo czasu, który wspólnie spędziliście, niestety to nie jest to i że lepiej dla Was obojga rozejść się teraz, niż czekać aż się znienawidzicie i pozabijacie? Potrafisz!
Teraz pytanie co z tym fantem zrobisz. Skoro w końcu to odkryłaś i najważniejsze, że przyznałaś się sama przed sobą, że coś jest nie tak, to czas, by wykonać jakiś ruch. Chyba nie chcesz co rano spotykać w lustrze tchórza, do którego każdego dnia będziesz tracić szacunek, by w rezultacie dojśc do totalnego obrzydzenia własnym widokiem?
Wiedziałam, że nie chcesz.
Sęk w tym, że wiele osób mimo świadomości porażki nie podejmie tego kroku z obawy, że nie będzie potrafiła znaleźć sobie kogoś innego i z nim stworzyć związku. Co jest oczywiście wierutną bzdurą, ale to umartwianie się na własne życzenie. Tak robią mięczaki i życiowi nieudacznicy. Ty jesteś inna.
Ty dobrze wiesz, że teksty w stylu "dajmy sobie kolejną szansę", "zmienię się", "potrzebuję czasu", "muszę to przemyśleć" to tylko przedłużanie stanu agonalnego, który i tak doprowadziłby do śmierci Waszej relacji.
Wiesz również, że każde zawahanie, każde pojawiające się "ale" lub każde "chyba" przed stwierdzeniem, że "tak, to jest to", "tak, kocham go" "tak, chcę z nim żyć" jest w rzeczywistości samym w sobie zaprzeczeniem tych stwierdzeń.
Wiesz, które uczucia w Tobie przeważają: chęć życia razem, czy chęć życia bez tej osoby.
Życie z kimś z przyzwyczajenia, z obawy o samotność, z przekonania, że na nic lepszego sie nie zasługuje, że nikogo lepszego się nie znajdzie, lub że samej sobie nie dasz rady, to nie życie. To wielkie kłamstwo, na które nie zasługuje Twój partner. To czysty egoizm! I totalny idiotyzm! Nikt nie chce fikcyjnego uczucia. Nikt nie chce takiego dawać ani otrzymywać od drugiej osoby.