Może w dzisiejszych czasach mało kto całuje w rączkę (i może na całe szczęście) oraz odsuwa szarmancko krzesło podczas siadania do kolacji, ale mimo wszystko gesty uprzejmości nadal są w cenie, a wszystkie panie doceniają prawdziwych dżentelmenów, którzy w nienachalny sposób dbają o ich komfort, bezpieczeństwo i tymi drobnymi gestami krok po kroku zdobywają ich serce.
Oprócz chęci liczy się również skuteczność i efekt końcowy, a ten z doświadczenia wiem, że potrafi być opłakany.
Dziś chciałabym poruszyć trzy kwestie. A właściwie to jedną, ale w trzech odsłonach, z którymi najczęściej się spotykam i w których Panowie popełniają najwięcej gaf. Uroczych, ale wciąż gaf.
Sytuacja 1. Banał. Przepuszczanie kobiety w drzwiach.
Niby banał, a jak wielu Panów nie wie jak to zrobić. Otóż podstawowa rzecz to zrozumieć, że w przepuszczaniu kobiety w drzwiach nie chodzi o sam fakt, by ona pierwsza przekroczyła próg, ale o to, by ułatwić jej przejście, usunąć sprzed jej elegancko przypudrowanego noska wszelkie niedogodności i przeszkody, w tym przypadku drzwi.
O ile w przypadku drzwi, które otwierają się do środka (rys.1a) nie ma większych problemów, bo mężczyzna po prostu chwyta za klamkę, otwiera drzwi stojąc z boku, przepuszcza kobietę i wchodzi za nią, o tyle w przypadku kiedy drzwi otwierają się na zewnątrz (rys. 1b) większość Panów nieudolnie jedną ręką popycha je i przytrzymuje drżącym z wysiłku ramieniem samemu tkwiąc w progu w zawieszeniu z wciągniętym brzuchem czekając jak kobieta wejdzie. Nie, nie, nie. Nie o to chodzi byśmy musiały przeciskać się obok Waszych brzuchów. W takiej sytuacji otwieracie drzwi, przechodzicie pierwsi i przytrzymujecie je, by kobieta mogła swobodnie przejść.
Również pamiętajcie, że nie popychacie drzwi na tyle mocno, by się otworzyły, a później czekacie czy kobieta zdąży przejść zanim drzwi trafią ją w nos czy też nie! Powtarzam: Przechodzicie pierwsi i przytrzymujecie drzwi będąc już po drugiej stronie magicznego progu!
Sytuacja 2. Przepuszczanie kobiety w windzie.
Otóż, w windzie nie obowiązuje zasada, że kobieta powinna wyjść pierwsza. Znowu nie chodzi o to, byś przykleił się do ściany windy, wessał brzuch i wstrzymując powietrze czekał jak wszystkie niewiasty wyjdą z głębi windy, by podążyć za nimi. To dyskomfort dla nas, by przeciskać się obok. Możesz spokojnie wyjść pierwszy i nie będzie to odebrane jako faux pas.
Sytuacja 3. Wpuszczanie kobiety do taxi.
Moje ulubione! Naprawdę urocze jest, gdy otwierasz mi drzwi do taxi, ale u licha skoro robisz to dla mojej wygody to dlaczego karzesz, bym szurała tyłkiem i gniotła sukienkę sunąc po tylnym siedzeniu na drugą stronę, bo ty oczekujesz, że wsiądziesz za mną? Nie. Skoro otwierasz mi drzwi, to ja wchodzę i siadam. Ty zamykasz drzwi, przechodzisz z drugiej strony i wsiadasz (rys. 2) Tak to się robi. Zapamiętać!
Rys. 1 |
Rys. 2 |