Tradycyjnie już, jak to przed świetami ludzie oszaleli, wpadli w popłoch i na gwałt szukają upominkow dla bliskich. Tłumy porażają, a kolejki odstraszają. Przepychanie, ocieranie, frustracja, momentami agresja, a wszystko to skumulowane w jednym miejscu - w galerii handlowej.
Nie mam nic do tego. Standardowa sytuacja jak co roku. Nic zadziwiającego. Sama zawsze również odkładam zakupowy szał na ostatnią chwilę i doskonale wiem, że w tej kwestii wyjątkowa nie jestem.
Zastanawia mnie jedno, a tym samym irytuje. Po co kobiety ciągną tych biednych facetow do galerii? Snują się pomiędzy wieszakami utrudniając przejście. Ja w prawo, on w prawo. Ja w lewo to i on. I tak gibiemy się przez chwilę zanim nie znajdziemy porozumienia i wyjścia z tej ciasnej alejki. Chodzą za kobietami jak te smutne psiaki i żadnego z nich pożytku. Żeby jeszcze taki wieszaki nosił, albo twoją kurtkę, by wygodniej było. Może chociaż by doradził... też nie!
Oblężają wszystkie możliwe ławki, a i tak o drugie tyle jest ich za mało. Czytają gazety, siedzą i gapią się jak sroki w gnat, albo namiętnie szukają czegoś w telefonie. To samo mogliby robić w domu i nie zabierać nam cennego tlenu.
Mężczyźni na zakupach reprezentują dwie strategie:
1. Strategia - wszystko jest super.
Ten typ wie, że jego wybranka musi sobie cos kupić. Im szybciej to zrobi, tym lepiej dla niego. Jeżeli wszystko mu sie podoba, jest szansa, że ona nad wyborem nie będzie się długo zastanawiala i prawdopodobnie zakupu dokona podczas pierwszego kwadransu całej wyprawy. Wychodzicie szczęśliwi i zadowoleni.
2. Strategia - nic nie jest super.
To moim zdaniem gorsza strategia. Facet wszystkie wybory neguje, nic mu sie nie podoba. W głosie wyczuwa się irytacje i zniechęcenie. Swoim zachowaniem strofuje partnerkę, która w pewnym momencie rozdrażniona odwraca sie na pięcie i mknie ku wyjściu. Zakupy skończone. Ty osiągnąłeś sukces, ale Twoja wybranka do końca dnia będzie miała wisielczy humor i raczej ci się to nie opłaci.
Weź na zakupy przyjaciółkę.
poniedziałek, grudnia 23, 2013
Zostaw mężczyznę w domu przed świętami
poniedziałek, grudnia 23, 2013
In my head